Początek i koniec.
Krew i pył.
Tyle wiem.
Resztę wyznaczam sama.
Zdobywam, upadam,
wyzywam, przeklinam.
Całkowity brak pokory.
To jest moje.
Osobiste życie.
Co za obrzydliwy egoizm,
żyć dla siebie... ach to ja!
Tak.
Kiedy nie kocham.
Gdy moje życie nie jest najważniejsze,
czy to miłość?
Jestem dobra czy zła?
W środku wszechświata.
Nie biała, nie czarna,
w odcieniach szarości.
Już nie żyję dla siebie.
Teraz moje istnienie kończy się
wraz z sumą Twoich oddechów.
Czy to miłość?
czwartek, 21 stycznia 2010
piątek, 8 stycznia 2010
Serce
Gdzie jesteś?
Prosiłam, nie odchodź!
Dlaczego nie słuchasz?!
Gdzie jesteś!?
Nie...
Proszę, to nie może być miłość.
Błagam Cię!
Wróć!
Nie moje drogie, nie zakochuj się.
Znowu będziesz cierpieć, będę Cię leczyć długimi latami.
Już kiedyś składałam Cię po kawałeczku.
Ratowałam Cię, będąc cała w krwi.
Serce nie kochaj, proszę!
Drugi raz nie będę mieć siły przez lata walczyć ze śmiercią.
Przecież dobrze wiesz, że Cię zrani!
To nasz koniec, bo ja nie potrafię już pokochać.
Żegnaj.
Umysł
Subskrybuj:
Posty (Atom)