wtorek, 7 kwietnia 2009

Sens Istnienia

Widziałam swój pogrzeb,
to było wtedy kiedy umarłeś.
Spadły pierwsze krople deszczu,
grząski grunt wciąga mnie niczym bagno.
Nie ma teraźniejszości,
nie będzie przyszłości,
oddycham powietrzem przesyconym przeszłością.
Słońce nie świeci jak dawniej
zasnute grubą chmurą wspomnień.
Deszcz chwil ulotnych pada mi na twarz.
To moje łzy, wypłakane wspomnienia, pogrzebane marzenia.
Zmarszczki wyryte na twarzy od nocyze słoną poduszka.
Widzę w nich ścieżki płynących łez
w moim obliczy pełnym zwątpienia
w sens istnienia tego świata,
w sens mego istnienia.