Nie, to nie jest wiersz.
Chyba nie chcesz wiedzieć czym to jest.
Rzeczywistości, czym jesteś?
Przekleństwem w mowie człowieczej!
Strachem?
Tak, przed ciemnością i samotnością.
Spójrz na rządzę mordu w jego oczach!
To świat, obłudny, zakłamany, splugawiony.
To źródło od którego próbuję uciec.
Widzisz mnie?
Odzwierciedlenie mojej duszy.
Wolnej... w ciele spętanym codziennością.
Upadam, nie pierwszy, nie ostatni raz.
Powstaję.
Możesz zniszczyć moje ciało,
uderzyć w twarz,
cisnąć o ścianę.
Jednak spójrz w moje oczy.
Z ostatnim oddechem zajdą mgłą.
Zanim zatopię się w objęciach Morfeusza
spójrz w nie jeszcze raz.
To wolność czai się pod powiekami.
W oczach, w magicznych wrotach do rzeczywistości.