niedziela, 22 listopada 2009

***

Powiedz,
ile razy można roztrzaskać swoje serce,
o ostrą krawędź miłości?
Ile razy potem je składać
bukietem róż i szeptem ,,przepraszam"?
Powiedz,
ile mam jeszcze płakać,
nim zauważysz moje cierpienie?
Ile razy mam jeszcze umierać,
od każdego krzyku w gniewie?
Być może nie mamy już dużo czasu,
który skracasz o godziny swojego milczenia,
mojego potępienia.
To zazdrość która czai się za rogiem,
to ona odpycha Cię w przeciwną stronę-
wciąż dalej ode mnie.
Nie jestem obojętna,
podążam za tobą,
jak ślepiec, jak głupiec,
który ufa twoim słowom.
Jeśli ,,kocham" to obłuda... kłam dalej.
Byleby wyznanie słodko zatopiło się w pamięci.
Bo powiedz,
ile razy można roztrzaskać swoje serce?

2 komentarze:

Feainnwedd pisze...

Wiersz dedykowany Kasi, która prosiła mnie o coś w tym stylu:*
102&117 Pamiętaj Jimmy^^

dziuraway pisze...

zależy jak się kocha i czy w ogóle się kocha... ale ludzie przez których płaczemy nie zasługują na nas, Ci którzy zasługują na pewno nie doprowadzą nas do płaczu...