Nie czuję już nic oprócz bólu,
zapłakana, beznadziejnie zakochana!
Modląc się by nowy dzień przyniósł ukojenie,
odmieniając moje życie.
Kochając bezsensowną miłością.
Ból zamgli spojrzenie, zaćmi umysł.
Ciesząc się jego szczęściem,
swoją śmierć przepowiadając.
Walka z demonami.
Co noc wtulając głowę w poduszki,
powieki przymknięte, ogarniające wszystko otępienie...
Widzisz je już?
Wyłaniające się z mroku, ciemne masy bez ciała i twarzy.
Nie wiem czym są... może mgłą.
Czując paniczny lęk,
chcę zakończyć z góry przegraną walkę -
jednym prostym cięciem,
to przecież prawie nie boli...
krew wypłynie... wraz z nią demony.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz